Pandemia COVID-19 znów przybrała na sile, w związku z czym od dłuższego czasu wszystkie zajęcia w szkołach prowadzone są w formule online. Obostrzenia nie ominęły również wychowania fizycznego, które w związku ze swoją specyfiką jest przedmiotem szczególnie ograniczonym przez zdalne nauczanie. Nasuwa się zatem coraz częściej zadawane pytanie, czy rzeczywiście warto organizować wirtualny WF?
Wrzesień i październik ubiegłego roku to jedyne miesiące od wybuchu pandemii, podczas których szkoły tętniły życiem. Zajęcia w formie online powoli stają się czymś zupełnie normalnym i wszystko wskazuje na to, że taka sytuacja dla zdecydowanej większości nieprędko ulegnie zmianie. Decyzją Ministerstwa Edukacji i Nauki progi swoich szkół przekroczą bowiem jedynie najmłodsi uczniowie szkół podstawowych z klas 1-3.
Brak regularnego kontaktu z rówieśnikami oraz niemożność uczestniczenia w tradycyjnych lekcjach negatywnie odbijają się na psychice uczniów, co powiązane jest także z kwestią kondycji fizycznej. Wśród zajęć najbardziej tracących na jakości w wirtualnej odsłonie z pewnością znajduje się WF.
Nauczyciele wychowania fizycznego z różnych szkół są zgodni – program nauczania ich przedmiotu z definicji bazuje na grach zespołowych, których nie sposób przeprowadzić poprzez spotkania online. Zajęcia przybrały więc formę ogólnorozwojową i obecnie składają się głównie z niezbyt skomplikowanych ćwiczeń możliwych do wykonania w domowym środowisku. Choć bywają też niefortunne wyjątki…
O problemach związanych ze zdalnym nauczeniem wychowania fizycznego opowiedziała na łamach serwisu WP Sportowe Fakty Małgorzata Klich. Mama podstawowego piłkarza Leeds United, a z zawodu właśnie wuefistka, zdradziła, że jej zajęcia opierają się teraz przede wszystkim na edukacji prozdrowotnej. W tym celu korzysta z rozmaitych aplikacji, dzięki którym może unaocznić uczniom np. jak prawidłowo obliczyć liczbę spożytych kalorii. Jednak i ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że teoretyczne lekcje WF-u to krótkotrwałe rozwiązanie.
Kolejne poważne problemy, na które zwracają uwagę nauczyciele, stanowią uczciwość uczniów oraz ich rzetelne podejście do zdalnych zajęć. Motywacja do aktywnego uczestniczenia w spotkaniach online staje się coraz mniejsza, rośnie natomiast liczba młodych ludzi nie włączających nawet swojej kamerki na czas spotkania. W ten sposób wuefiści nie są w stanie stwierdzić, czy uczniowie przejawiają jakąkolwiek inicjatywę.
Opinie oraz doświadczenia nauczycieli nie pozostawiają wątpliwości – WF nie jest przedmiotem stworzonym do zdalnego nauczania, a prowadzenie wirtualnych zajęć tego typu niejednokrotnie mija się z celem. Kiedy uczniowie będą mogli wrócić do szkół i znów cieszyć się współzawodnictwem podczas gier zespołowych? Na ten moment odpowiedź na to pytanie nie jest znana. Minister Przemysław Czarnek zapowiedział jedynie, że będzie można rozważyć taką możliwość dopiero wtedy, gdy zachorowalność spadnie do poziomu kilku tysięcy przypadków dziennie.
Zdjęcie wyróżniające: Freepik