Wycieczki po górach to wyprawa, która gwarantuje widok niesamowitych krajobrazów. Stanowi ona niezwykłe przeżycie dla dorosłych, ale warto także pamiętać o maluchach, a szczególnie o tych, które jeszcze nigdy nie podbijały górskich szczytów. Dzieci można zabierać na takie wypady już od pierwszych miesięcy ich życia. Jak je do tego przygotować?
W tym przypadku wszystko zależy głównie od gotowości rodziców. Maluchy na górskie wyprawy są gotowe niemal od pierwszego miesiąca życia. Owszem, nie będą to na początku całodniowe wypady, ale swobodne przechadzanie się po niskich partiach gór z pewnością wchodzi w grę. Warto od razu zaznaczyć, że wypad w góry, nawet w teren reglowy to potężne dawka najzdrowszego powietrza, jakie możemy zafundować swoim pociechom. W pierwszych miesiącach życia nie jest jednak wskazane, aby maluchy spędzały w nosidełku po kilka godzin, więc wyjścia na cały dzień zdecydowanie odpadają.
Dużo ciekawych propozycji jest w Tatrach, gdzie w dolinkach reglowych możemy udać się z dzieckiem do Białego, na Małą Łąkę czy też na Strążyska. Teren w tych miejscach wznosi się łagodnie, dzięki czemu możemy zabrać ze sobą wózek. Niestety nasza kultura obfituje w nadmierną ostrożność i trzymania niemowląt w domu jak najdłużej się da. Matka zabierająca dziecko na górski spacer w oczach babci i ciotek wydaje się nierozsądną. Tymczasem trzeba mieć świadomość, że porównywanie czystego powietrza prosto z gór nijak się ma do niebezpieczeństw w postaci bakterii i wirusów czyhających w miejskich aglomeracjach.
Pierwsza wyprawa w góry malutkiego dziecka z jego rodzicami to z pewnością przygoda życia. Kiedy tylko maluchy zaczną wyrastać z wózka i zaczną same chodzić, oznacza to, że są gotowe do wędrowania. Rodzice w tym czasie powinni zachęcać swoje pociechy do aktywności ruchowej, dzięki czemu wycieczka w góry będzie dla nich łatwiejsza. Niestety w obecnych czasach rodzice idą na wygodę i fundują dzieciom wózki przez długie lata, co niekoniecznie będzie dobre dla maluchów. Ponadto po kilku latach wożenia ich wózkami, a następnie stawiając na szlaku górskim, jedyne co usłyszymy to ich sprzeciw przed pieszą wędrówką. Dlatego też już od najmłodszych lat zabierajmy nasze pociechy na długie spacery.
Dzieci muszą przede wszystkim przywyknąć, że codzienne funkcjonowanie polega na chodzeniu, a nie jeżdżeniu w wózku. Chodzi tutaj o maluchy w wieku rocznym czy półtorarocznym, kiedy to następuje moment, w którym zaczynają samodzielnie chodzić. Nasza pociecha, o ile będziemy ją regularnie zachęcać do spacerów, będzie w stanie przejść nawet trzy kilometry na własnych nogach, co będzie naprawdę świetnym wynikiem. Należy jednak pamiętać, że taka wędrówka nie zalicza się do zwyczajnych. Po drodze najmłodsi zauważają kamyki, patyki, strumienie górskie, to wszystko, czym mogą się zainteresować i zabawić. To oczywiście przekłada się na czas, jaki potrzeba do przejścia do schroniska czy na niski szczyt.
Co zrobić, gdy chcemy odbyć dalsze wycieczki? Sprawa wydaje się tylko z pozoru skomplikowana. Wystarczy zastosować kilka sztuczek, dzięki którym maluch zapomni, że w ogóle idzie. Możemy sami przez jakiś czas nieść swoją pociechę, ale to nie oznacza, że mamy to robić przez cały czas. Kluczowe jednak będzie robienie częstszych przystanków, aby dziecko miało czas na regenerację. Dla nas samych poruszanie się w terenie górskim jest trudniejsze, a co dopiero dla tak małych nóżek, które muszą zrobić dwa razy więcej kroków. Im dziecko jest starsze, tym więcej czeka nas wyzwań. Przede wszystkim ciężej jest je zainteresować niektórymi rzeczami i pomnikami przyrody, ale z drugiej strony jego percepcja widzenia świata jest szersza. Warto zastosować taktykę, która pozwoli wcielić malucha np. w wojownika walczącego z szyszkami – z pewnością okaże się ona pomocna.
Zdjęcie wyróżniające: Freepik